środa, 2 października 2013

ślub

Nie wiem czy każda z Was wie, ale równo za 10 miesięcy wychodzę za mąż Już nie mogę się doczekać i non stop o tym myślę Mam nadzieję, że mi to przejdzie bo zwariuję Zawsze marzył mi się wielki ślub, wielki bal i jak na razie tak się zapowiada bo lista gości wciąż się nie zamyka . Moim marzeniem był ślub na dworze, droga usłana płatkami róż oraz druhny i druhowie. Wesele miało być pod białym namiotem z różowymi lampionami i okrągłymi stołami z masą żywych piwonii i świec... Niestety to tylko marzenia bo nie każdy pomysł da się w Polsce zrealizować Ślub kościelny musi odbyć się w kościele, na stołach nie zmieszczą się wielkie bukiety kwiatów i piękne świeczki a okrągławe stoły nie sprawdza się u mnie w rodzinie. Piwonii już nie ma a mój narzeczony nie wyraża zbyt dużych chęci jeśli chodzi o drużbów
Dosyć sporo rzeczy mamy już , przynajmniej tak mi się wydaję. Nie myślcie, że oszalałam i tak szybko wszystko załatwiam, ale skorzystaliśmy z wielu promocji, bo po co przepłacać
Zarezerwowaną mamy sale i noclegi dla gości
Data i godzina w kościele zaklepana
Obrączki zamówione
Sukienka kupiona
Buty są
Sukienka na poprawiny już wisi w szafie
Orkiestra i fotograf załatwieni

Czy coś pominęłam 10 miesięcy przed ślubem?
Co teraz powinno być dla mnie najważniejsze ???

Ślub ma być w kolorystyce pudrowego różu. Sukienki Wam nie pokaże bo Blondy bardzo często wchodzi na mojego bloga jak i inni moi goście weselni

Moim wielkim dylematem jest kwestia bolerka czy potrzebne i wypada do kościoła jak i makijażystki czy warto za nią płacić. Boje się organizacji przyjazdu gości do ośrodka i zakwaterowania się w pensjonacie jak i zbyt małego parkietu dla 5 osobowego zespołu.

Mam najbardziej obawia się strojenia kościoła a tato czy nie zabraknie jedzeni i wódki


Mam dla Was kilka inspiracji, które podsuwają mi wiele pomysłów




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz